niedziela, 13 marca 2011

listy miłości

trochę bałam się tej książki. nie czytałam nigdy niczego, co wyszło spod pióra marii nurowskiej, a jej powieści jawiły mi się głównie jako romansidła, sama nie wiem dlaczego. w każdym razie trafiły w moje ręce listy miłości i postanowiłam dać im szansę.

w kilku słowach, to była wielka przyjemność obcować z bohaterami tej powieści, tych listów, które tak naprawdę stanowiły spowiedź zagubionej, atakowanej przez przeszłość kobiety. elżbieta elsner to młoda żydówka, która by przetrwać w gettcie, stała się prostytutką. z pomocą jednego klienta zyskała nowe nazwisko, nowe dokumenty, a także nowe życie - krystyny chylińskiej. wykorzystała tę szansę, by ucieć i trafiła do domu polskiej rodziny. z jednej strony zaczyna się tu wielkie uczucie łączące krystynę z doktorem andrzejem korzeckim, a z drugiej jest to początek życia opartego na kłamstwie, bo krystyna nie wyjawiła ukochanemu swojej historii. dla niego od początku do końca była tylko krystyną.

początkowo kłamstwa tak bardzo nie doskwierają, jednak z biegiem czasu przeszłość upomina się o swoje. krystyna jest rozbita pomiędzy tym, czego pragnie a tym, jakie ma możliwości. podejmuje decyzje, które mogłyby być tragiczne w skutkach, gdyby wyszły na światło dzienne. uciekinierka z getta prowadzi podwójne, a nawet potrójne życie, bo te opisane w listach znacznie różni się od rzeczywistości. ten stan trwa do czasu, bo z każdym rokiem coraz trudniej jest żyć z tak wielkimi tajemnicami, a lęk o swoją przyszłość daje się we znaki i podświadomie ją rujnuje.

im dalej w kartki, tym bardziej podobało mi się, to co było tam napisane. psychika kobiety owiniętej przez tragiczne zdarzenia. bardzo trudno jest po tym wyjść na prostą.


ocena: 5/6.

3 komentarze:

  1. przyznaję, że nigdy nie słyszałam o tej autorce. po twojej recenzji, jak się na nią natknę to na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze chciałam przeczytać którąś z książek tej autorki i pech chciał, że trafiłam na "Księżyc nad Zakopanem", który okazał się dla mnie ciężkostrawny, ale może kiedyś niechęć minie i znowu spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. taak, ta powieść chyba była idealna na pierwszy raz z marią nurowską :)

    OdpowiedzUsuń