niedziela, 19 grudnia 2010

prawiek i inne czasy

prawiek
już po pierwszym zdaniu, mówiącym o tym, że prawiek leży w centrum wszeświata, poczułam, że mam wielką ochotę rozpocząć przygodę z książkami olgi tokarczuk właśnie teraz. wstyd przyznać, ale jestem dopiero po dwóch lekturach tej osławionej pisarki, jednak obiecuję poprawę, zwłaszcza że powieść prawiek i inne czasy tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, jak wybitną autorką jest tokarczuk oraz jak daleko wgłąb człowieka i jego historii może się ona posunąć. było to piękne, metaforyczne spotkanie z rodzinną sagą, z powieścią poniekąd folklorystyczną, a nawet mityczną.

prawiek to nie tylko określenie czasu, ale przede wszystkim mała miejscowość niedaleko kielc, gdzie toczy się akcja powieści, powieści przeplatanej dwoma wojnami, które naznaczyły bolesne ślady w życiach prostych ludzi. jst czas wojen, czas gry, czas aniołów, czas matki boskiej, czas złego człowieka, a przede wszystkim jest czas poszczególnych mieszkańców. 

poszczególne charakterystyki postaci chwytają za serce. powieść porusza głęboko dzięki mniejszym lub większym tragediom wkradającym się do życia mieszkańców prawieka. mamy tu do czynienia ze stara florentynką, która rozmawia ze swoimi psami i ma pretensje do księżyca, że nie jest jej sprzymierzeńcem. jest rodzina boskich i rodzina niebieskich, których aż trzy pokolenia przewijają się przez powieść. jest i kłoska, która ma obłęd w oczach i wydaje się, że posiada swego rodzaju tajemną wiedzę. wszystkie postaci mają wyraźny rys, żadna z nich nie jest nijaka.

to, co najbardziej urzeka w tej literackiej wariacji to realizm magiczny, który sprawia, że chociaż losy człowieka bywają ciężkie i trudne do zniesienia, to jest coś poza tym, coś co pozwala oderwać się od rzeczywistości, istnienie boga, aniołów, przyrody. te dwa różne światy uzupełniają się wzajemnie, a ich symbioza sprawia, że chcę jeszcze bardziej zagłębić się w świat książek tokarczuk.

ocena: 5/6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz