środa, 29 lutego 2012

dom z pyłu i snów

sentyment związany z najpiękniejszą wyspą, na której dane mi było przez chwilę przebywać, zaślepił moje oczy oraz głowę. spojrzałam na okładkę, która zachwyciła. spojrzałam na tytuł, który oczarował... i nagle dom z pyłu i snów znalazł się na mojej półce.

tymczasem po kilkudziesięciu stronach miałam ochotę rzucić tę książkę w kąt. banalne dialogi, nieskomplikowane postaci oraz co gorsza brak jakichkolwiek autentycznych relacji sprawił, że odechciało mi się czytać. nie porzuciłam jej tylko ze względu na obecną w tle kretę (ach!). 

przez dwa dni towarzyszyłam młodej angielce, która zakochana w małej miejscowości na krecie, zakochała się również w ich mieszkańcach, a konkretniej - w jednym, przystojnym greku. jak się można spodziewać, wynikło z tego mnóstwo (nie)spodziewanych wydarzeń. jest to również historia o ludziach, którzy musieli stawić czoło wojnie. ta część książki była chyba najbardziej interesująca, i jednocześnie wyjątkowo smutna.

powieść czyta się bardzo szybko. w połowie drogi przestałam żałować czasu spędzonego nad książką. co prawda, kuły mnie w oczy proste dialogi mające na celu przedstawienie postaci i sytuacji, ale później było już trochę lepiej. a może to ja po prostu się przyzwyczaiłam? raczej nie sięgnę po inne tytuły tej autorki. owszem, jest to lekkie i momentami przyjemne czytadło, zwłaszcza w dalszej części, ale z pewnością nie jest to lektura obowiązkowa dla wszystkich.

jedyne co mnie cieszy, to to, że mogłam odbyć małą podróż na moją ulubioną wyspę, która zawsze już będzie kojarzyć mi się z najcudowniejszą plażą z różowym piaskiem (klik!) oraz najlepszym czasem w życiu.

ocena: 3/6.

3 komentarze:

  1. Hmmm... Gdy czytałam "Piąta z kwartetu", miałam podobnie - też zachęciła mnie okładka, tytuł. Czytając pierwsze strony miałam mieszane uczucia, ale ostatecznie stwierdziłam, że książka była ciekawa. A okładka i tytuł książki, którą Ty tu przedstawiłaś, istotnie są świetne, więc nie dziwię się, że Cię oczarowały :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ksiazki maja te magie - przenosza nas w niezapomniane miejsca!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj jakbym chciała też pojechać na Kretę, szczególnie gdy u nas jeszcze zima...

    OdpowiedzUsuń