środa, 11 maja 2011

okruchy codzienności

w miasteczku najważniejsze są kościół, ratusz i sklep spożywczy, choć sklepowi przydałoby się odmalowanie.

elizabeth strout umieściła bohaterów powieści w małym miasteczku, w którym niewiele się dzieje. mieszkańcy zajmują się codziennymi, z pozoru błahymi rzeczami, nikt specjalnie się nie wyróżnia, żeby sąsiedzi nie mieli o czym dyskutować (największa rozrywka w miasteczku!). życie płynie wolno i całkiem leniwie. powoli z powieści wyłania się obraz samotnych, ukrywających swoje żale i złości ludzi, którzy często żyją życiem, które mimo iż sami wybrali, to nie jest ono spełnieniem ich marzeń.

teoretycznie główną bohaterką powieści jest olive kitteridge - powściągliwa i surowa nauczycielka matematyki, jednak każdy rozdział, każde opowiadanie skupia się wokół poszczególnych osobowości w miasteczku i społecznych problemów, które otaczają mieszkańców. elizabeth strout ukazuje szeroki wachlarz często ukrytych emocji, jakie targają bohaterami. to całe emocjonalne spektrum powoduje, że nie da się przeczytać książki za jednym razem. po kilkudziesięciu stronach robi się duszno i trzeba otworzyć okno, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i po jakimś czasie wrócić do powieści. inaczej można czasem udusić się beznadzieją i smutkiem, który choć często niewidoczny, to mimo wszystko siedzi w każdym z bohaterów.

okruchy codzienności powinno się czytać niespiesznie, żeby dostosować swój rytm czytania do rytmu życia bohaterów. wtedy łatwiej docenić tę powieść, a nawet się nią zachwycić. akcji tutaj niewiele, ale sama psychologia postaci powoduje, że warto sięgnąć po tę książkę, a ja czekam na kolejną powieść tej autorki. chciałabym, żeby następnym razem przemyciła więcej budujących emocji.



ocena: 4,5/6.

3 komentarze:

  1. Ani okładka, ani tytuł w życiu nie zachęciłyby mnie do sięgnięcia po tę książkę. Jednak to, co o niej piszesz, sprawia, że mam ochotę zanurzyć się w tej gęstwinie emocji. Poszukam. Lubię takie małomiasteczkowe klimaty.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie recenzję zachęciły i okładka, bo tytuł faktycznie banalny, ale jeśli lubisz takie klimaty, jak sama napisałaś, to myślę, że powinno Ci się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..:-) długi majowy weekend spędziłam z tą książką..dobrze się czyta...

    p.s piękne nowe fotografie..
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń