niedziela, 19 grudnia 2010

sprawa niewiernej klary

klara
jakież przyjemne to było spotkanie z tym czeskim pisarzem! michal viewegh potrafi zaczarować swoim lekkim piórem, nietuzinkowym (czeskim!) humorem i trafnymi spostrzeżeniami. za mną więcej obejrzanych czeskich filmów niż przeczytanych czeskich książek, ale właśnie zamierzam to zmienić, a sprawa niewiernej klary mnie w tym postanowieniu utwierdziła.

zaczyna się niepozornie. do agencji detektywistycznej prowadzonej przez denisa (specjalizującej się w zdradzanych małżonkach, partnerach) przychodzi norbert - pisarz, który twierdzi, że chce napisać książkę o wyżej wymienonym fachu. okazuje się to być przykrywką dla niepochamowanej zazdrości mężczyzny, który jest więźniem swojej wyobraźni i ciągle podejrzewa swoją dziewczynę klarę o zdradę. jak przepowiada tytuł książki, podejrzenia okazują się prawdą. swoją drogą - denis ma na nazwisko pravda i taka też jest nazwa jego agencji. jednak tym razem śledztwo nie będzie miało zwyczajnego przebiegu...

viewegh prezentuje w tej powieści dwa podejścia do zazdrości. denis jest przykładem osoby, która akceptuje zdrady swojej żony (a ona jego), co więcej: wiedzą o swoich podbojach i opowiadają sobie swoje doświadczenia. pomiędzy nimi (pozornie?) nie ma zazdrości. zdystansowany detektyw przekonuje chorobliwie zazdrosnego norberta, że zazdrość to stan i ...naprawdę jest raczej przejawem miłości własnej niż do drugiej osoby i że kluczem do całego problemu jest zdolność do prawdziwego uczucia. 

w tym wypadku nic nie jest czarne, ani białe, a odcieni szarości 256 i tyle możliwych perypetii pomiędzy bohaterami. gorąco polecam ich kolorowanie!
ocena: 5/6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz