janina duszejko nie lubi, jak się do niej zwraca po imieniu. uwielbia za to astrologię i pała wielką miłością do zwierząt. do szczęście potrzebne są jej daty urodzenia napotkanych osób, żeby mogła przewidzieć bądź wyłumaczyć, dlaczego czyjeś życie (albo i śmierć) było takie, a nie inne. większość osób uważa janinę duszejko za wariatkę, której na starość jedynym zajęciem jest stawianie horoskopów i stawaniem w obronie zwierząt.
wbrew pozorom pani duszejko nie jest samotna. co piątek odwiedza ją były uczeń dyzio, z którym wspólnie tłumaczy williama blake'a. w sąsiedztwie mieszka matoga, który jest zamkniętym w sobie, ale poczciwym człowiekiem. w mieście natomiast najbliższą koleżanką bohaterki jest dobra nowina - kobieta pracująca w lumpeksie. wszyscy troje (+nowo poznany mężczyzna - boros - miłośnik chrząszczy) dzielnie troszczą się o panią duszejko.
początkowo nie wydaje się, żeby potrzebowała ona pomocy. gdy w dolinie dochodzi do kilku nieprzypadkowych zbrodni, nasza bohaterka twierdzi, że to zemsta zwierząt. niedorzeczne? a jednak po części prawdziwe. ale ciiii... już więcej nic nie powiem, inaczej musiałabym zdradzić, jak skończyła się książka.
moralny kryminał, hm. tak, jestem na tak, pani tokarczuk!
ocena: 5/6.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz